Menu
Matalata
  • Blog
  • Kategorie
    • Afryka
      • Maroko
    • Ameryka Środkowa
      • Belize
      • Gwatemala
    • Ameryka Południowa
      • Boliwia
      • Chile
      • Kolumbia
      • Peru
    • Ameryka Północna
      • Dominikana
      • Kanada
      • Kuba
      • Meksyk
    • Australia i Oceania
      • Australia
      • Nowa Zelandia
      • Vanuatu
    • Azja
      • Chiny
      • Indonezja
    • Europa
      • Wielka Brytania
    • Film
    • Życie w podróży
  • Współpraca
  • Kontakt
Matalata
Tengchong park wulkanów

Tengchong

Posted on October 7, 2019March 22, 2025

W krainie wulkanów

W tak dziwnym miejscu nie byłam nigdy wcześniej. Jestem już przyzwyczajona do pewnych absurdów Państwa Środka, a i tak Tengchong dziwiło na każdym kroku.

Długa droga autobusami

Z Kunmingu do Tengchong (zachodni Junnan, powiat graniczy z Myanmarem) to ponad 600 km i nie ma bezpośredniego pociągu czy autobusu, a że ceny lotów w okresie październikowych świąt w Chinach są niebotyczne, postanowiliśmy podjechać najpierw do Baoshan, tam spędzić noc i następnego dnia, autobusem (3h) udać się do Tengchong. 

Heshun, Yunnan
Heshun, jezioro

A po co w ogóle się tam jeździ?

Miasteczko samo w sobie nie jest perłą Junnanu, ale nie można tu narzekać na brak atrakcji. Różnorodne krajobrazy, wulkany, bagna, wodospady, dziewicze lasy, stare oryginalne wioski, bogata historia, jadeit, i można by to jeszcze ciągnąć. Do tego trzeba dodać przykaz z góry, żeby rozbudować Tengchong w jedno w ważniejszych center turystycznych w Junnanie i mamy coś, co nas kręci najbardziej, czyli odkrywanie tego, co poszło nie tak.

Hasła warto sobie zapisywać

Tengchong
Rzeczka przy hostelu

Nam to, co poszło nie tak, przytrafiło się już na dzień dobry. Uradowani, że w końcu znaleźliśmy nasz hostel, bo trochę nam zajęło jego zlokalizowanie, weszliśmy do środka. Dodam, że hostel zarezerwowałam dwa miesiące przed wyjazdem. Właściciel strasznie się  zdziwił, kiedy nas zobaczył. Dlaczego? Bo się nas nie spodziewał. A dlaczego nas się nie spodziewał? Bo zapomniał hasła do bookinga i już wieki tam nie zaglądał.

Paweł w czapce właściciela hostelu

W jakikolwiek inny czas pewnie nie byłby to wielki problem, ale początek października w Chinach, podczas tzw. Golden Week, znalezienie wolnego pokoju graniczy z cudem. Chcąc nam pomóc w tej niefortunnej sytuacji (musicie wiedzieć, że w Chinach cudzoziemcy mogą nocować tylko w hotelach/hostelach, które mają do tego celu wydaną licencję, a tych w Tengchong jak na lekarstwo*), zaoferował swoją kanciapę na jedną noc. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo w zamian za te niedogodności następne noce spędziliśmy w dwójce a nie w dormie, który zarezerwowałam.

Burzą tu, budują tam

Tengchong, ulica
Stare gotowe do rozbiórki, nowe już zbudowane

Tengchong się budował, i pewnie jeszcze się buduje; dzielnica po dzielnicy, zamknięte całe miasto. W tym sporo miejsc z list najlepszych punktów dla turystów (muzea, teatry cieni, by nazwać parę) po prostu zniknęło, przestało działać, zostało przeniesione, czy bóg jeden wie, co się z nimi stało. Chińskie Google map (Amap), zazwyczaj działające fantastycznie, w Tengchong – wariowało. Nie wiem, czy to wina generalnej przebudowy miasta, braku aktualizacji nadążającej za szybko zmieniającym się krajobrazem czy, nie wiem, szalonego pola magnetycznego? Nie wiem. Tak czy inaczej, dało nam to popalić każdego dnia.

Najlepsze jadeity są na placu w Tengchong

Samo Tengchong ma kilka ciekawych miejsc, jak pokazane na filmiku dzielnica jadeitu i wodospad. Prawdziwe atrakcje zaczynają się jednak wraz z przekroczeniem granicy miasta i wyruszeniem na północ – wulkany, góry Gaoling, mokradła; czy południe – Heshun, gorące źródła.

Most Yezhujing
Most Yezhujing

I tu uwaga – gorące źródła są zajefajne, ale wejściówka do parku geotermalnego jest droga, a żeby posiedzieć w jakiejś sadzawce to trzeba dopłacać i to niemałe sumy. Do tego wszystko jest zrobione w stylu chińskim, czyli po co zachować tajemniczość i piękno tych naturalnie stworzonych miejsc, jak można je wybetonować, dodać chodniczki, ozdóbki, itp. Moim zdaniem w rejonie Tengchong te atrakcje nie są warte pieniędzy, których parki czy hotele ze spa za nie wołają.

Rodzinne miasto zamorskich Chińczyków

Mały pawilon na jeziorze, Heshun
Mały pawilon na jeziorze, Heshun

Stare Miasto Heshun (4km na zachód od Tengchong) chwali się, że to właśnie w nim narodził się handel międzynarodowy w Junnanie. Jest to 600-letnie miasteczko, z którego starożytny Pd-Zach Jedwabny Szlak ciągnął się dalej na zachód, ostatecznie łącząc Azję Zachodnią i Południową.

My tam poszliśmy na piechotę, bo nie mogłam się zorientować, czy jakiś autobus tam jedzie. (Jedzie, udało nam się go zatrzymać w drodze powrotnej.) Całe miasteczko stało się już zabytkiem, nazywane żywą skamieliną, bo z jednej strony historyczne, a z drugiej ludzie żyją w nim mniej więcej tak, jak żyli od dawien dawna.

Heshuan, pranie
Pranie w jeziorze. Kilka lat później sami tak praliśmy w Amazonii

Często też pojawia się nazwa Rodzinne Miasteczko Zamorskich Chińczyków. Dla mnie to brzmi dziwacznie, ale bierze się to z tego, że każda rodzina ma kogoś, kto mieszka za granicą i tych “overseas” jest już więcej, niż tych, co zostali. A ich krewni zza morza przesyłają pieniądze, tak jak przesyłali od lat, i dzięki temu wioska się rozwijała w dość nietypowy sposób. Można tu znaleźć różne wpływy, różne style, a dumą mieszkańców jest największą biblioteka w osadzie tej wielkości w całych Chinach. 

Heshuan, budynek
Różne styl, różne wpływy

HeShun mi się podobało. Jeziorko, pawilony, piękne budynki, malownicze uliczki, lotusy (nie na wodzie, tylko do jedzenia), dawne rezydencje, stara szkoła, świątynie. Tak na pół dnia spacerowania super. Trafiło nam się też wesele, co prawda nikt nas nie zaprosił, a ja się wstydziłam zapytać czy mogę zdjęcia porobić, ale mogliśmy trochę posiedzieć i się pogapić. 

Świątynia, Heshuan
Świątynia, Heshuan

Geotermalno-wulkaniczny Park Narodowy

Tengchong to wulkany i trudno tu nie odwiedzić Parku Wulkanów (oficjalna nazwa, Tengchong Geotermalno-wulkaniczny Park Narowy jest strasznie długa, więc w skrócie, Park Wulkanów).

Balonem czy paralotnią?
Widok z krateru

Tylko też pewnie coś innego sobie wyobrazicie, słysząc, że jest tu 97 wulkanów. Macie przed oczami jakiś krajobraz księżycowy, stożki, kratery itp.? Otóż, wulkan wulkanowi nierówny, i tak naprawdę, jak byśmy nie wiedzieli, że patrzymy na wulkany, to sami byśmy nie zgadli. Można się nawet na kilka z nich wspiąć, a jak to w Chinach bywa, żeby przypadkiem nikt się nie zmęczył, na najwyższy z nich prowadzą betonowe schody, a jak już się jest na szczycie, to czekają panowie z osiołkami i koniami, na których można się przejechać wokół krateru, bo niecały kilometr to straszny dystans do przejścia. 

Tengchong
Jeden z wulkanów

Dla mnie największą atrakcją były tu nie same wulkany, a lot balonem, na który ustawiła się długaśna kolejka, tak że jeszcze zdążyliśmy poznać sympatyczną parę nietypowych turystów z Chin, którzy zabrali nas na poszukiwania 400-letniego mostu YeZhuJing, do którego nie dotarlibyśmy bez nich nigdy w życiu. Ale to już inna historia. Oprócz balona jak ktoś chce, to można tam polecieć sobą paralotnią. Wiadomo, same wulkany takie sobie, więc trzeba naturę jakoś urozmaicić. Uwielbiam Chiny.

Jadeity

W miasteczku, jak turysta chce kupić coś z jadeitu czy nieoszlifowane kamienie skrywające w sobie jadeit, ciesząc się ładną scenerią, to trzeba się wybrać do Ogrodu Yuquan.

Yuquan
Beton
Bar

Powiem tak, z braku laku i kit dobry. Popatrzyliśmy sobie na jadeit:

Tengchong, jadeity
Można sprawdzić, co tam skrywa taki kamień

Posłuchaliśmy gadających ptaków, próbowaliśmy napić się piwa, ale w knajpie muzyka wyła, a przed knajpą wył ktoś inny, a wszystko tak głośno, że nie daliśmy rady. Jedno wycie ok, ale z dwóch stron, to już było za dużo.

Tengchong, jadeity
Jadeitu różne formy

Further On Up The Road

Chodziliśmy dużo po tym mieście, Paweł wymyślił sobie nawet kawę, i tak chodziliśmy nie mogąc nic znaleźć oprócz McDonalda. Pewnie już się wiele zmieniło, bo w Chinach przez dwa tygodnie tyle rzeczy może się zmienić, a co tu dopiero po kilku latach. W każdym razie, weszliśmy na dach jakiegoś małego centrum handlowego, i znaleźliśmy, jak to w Tengchong bywa, dziwną kafejkę. A właściwie kafejko-bar.

Tengchong, knajpa
Wielbiciel Cash’a

Paweł zamówił swoją kawę, usiedliśmy przy stoliku, zapaliliśmy, zrelaksowani cieszyliśmy się chwilą. Zajęło nam to co najmniej pół godziny, zanim się skapnęliśmy, że w knajpie leci jedna piosenka w kółko. Johny’ego Casha. Właścicielowi w lenonkach i blond włosach wydawało się to zupełnie nie przeszkadzać. Dosiadły się do nas jakieś Chinki, które koniecznie chciały pogadać z laoweiami i tak siedzieliśmy ponad dwie godziny przy tym Cash’u, tak że nawet zaczęłam nucić tą piosenkę. 

Wodospad

DieShuiHe, tengchong
DieShuiHe

Obojętnie, w którą stronę się pójdzie, coś się znajdzie. W samym mieście jest park z wodospadami, DieShuiHe. Przy największym kolejka do zdjęć, ale jest też mniejszy oraz kilka ścieżek na przyjemny spacer. Im dalej od wodospadów, tym mniej ludzi. Nic nadzwyczajnego, ale przy ładnej pogodzie, dlaczego by nie?

Park DieShuiHe
Park DieShuiHe

Kolejna szansa na kupienie jadeitowych bransoletek. 😉 Park otoczony jest nowymi budynkami w starym stylu, w których miały być hotele, restauracje, takie małe zaplecze turystyczne. Wszystko stało puste…

Mao nie potrzebuje światła 

Sztuczne jezioro przy Gaoligong, Tengchong
Sztuczne jezioro przy Gaoligong

Śladów tego, że próba narzucenia Chińczykom Tengchong jako wymarzonego miejsca na wakacje się nie powiodła, widzieliśmy mnóstwo. Chyba najbardziej ekstremalny przykład to coś, co odkryliśmy ostatniego dnia. A wszystko zaczęło się od tego, że przygotowując się do tej wycieczki, gdzieś wyczytałam, że powiat Tengchong był znany również z marionetkowego teatru cieni. Zaczęłam przeszukiwać oferty w chińskich aplikacjach i znalazłam wejściówki na przedstawienie. Nie można było zamówić przez WeChata, więc poszliśmy do teatru.

Tengchong park
Nowe-stare

Teatr znajdował się na terenie parku turystycznego GaoLiGong. Wchodzimy, wielki teren, jezioro (sztuczne), prześmieszne rzeźby zwierząt na trawnikach, takie chińskie odpowiedniki niemieckich krasnali ogrodowych, amfiteatr, mnóstwo budynków. Świetnie! Jeden problem – wszystko puste. Jedyne co było otwarte, to muzeum Mao Ze Donga, do którego oczywiście weszliśmy, choć żywej duszy tam nie było, i nawet światło zgaszono. To miejsce byłoby idealne do filmu o zombie.

Miłorzęby i bagna

Tengchong, Poranny trening
Poranny trening

Wszystkiego zwiedzić się nie da. Daliśmy sobie spokój z drogimi gorącymi źródłami, nie zdążyliśmy do miasteczka Gudong, którego starożytne budynki wyglądają jeszcze piękniej na tle pokrytych żółtymi liśćmi miłorzębów; ani do parku bagien. Jak to się mówi, text time. 🙂

*Sprostowanie. Jak słusznie zauważyła BaiXiaoTai (bardzo polecam blog Białego Małego Tajfuna, bo to prawdziwa skarbnica wiedzy!), to te licencje zostały już dawno zlikwidowane. Dawno, bo w 2002 roku. Teoretycznie cudzoziemcy mogą nocować gdziekolwiek chcą, pod warunkiem, że zostaną zarejestrowani w systemie (obowiązkowy meldunek). W praktyce to wygląda jednak inaczej. Po pierwsze, nie wszyscy wiedzą, że wcale nie muszą mieć “na nas” żadnych licencji, bo ich już nie ma; a po drugie, nie każdemu chce się nas rejestrować, ponieważ A – nie wiedzą jak, B – nie chcą, bo to trochę więcej zachodu. Tak czy inaczej, nawet jak się zna obowiązujące przepisy, ale z chińskim jest się na bakier, trudno dochodzić swoich praw.

Next
Previous

Podobało Ci się? Prześlij dalej:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window) LinkedIn
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp

Like this:

Like Loading...

Mogą Cię zainteresować:

Leave a Reply Cancel reply

Skomentuj

Your email address will not be published. Required fields are marked *

  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube

Znajdź mnie:

Wpisy chronologicznie

  • Casa Seibel

    Casa Seibel

  • Nie samym Acatenango Gwatemala stoi

    Nie samym Acatenango Gwatemala stoi

  • Cerro Baúl - płuca Xeli?

    Cerro Baúl - płuca Xeli?

  • Hiszpański w Xeli

    Hiszpański w Xeli

  • Laguna Chicabal

    Laguna Chicabal

  • Nawet Xela ma swój Irish Pub

    Nawet Xela ma swój Irish Pub

  • Odpustowa Xela

    Odpustowa Xela

  • Teatro Municipal de Quetzaltenango

    Teatro Municipal de Quetzaltenango

  • Xela - jak dojechać?

    Xela - jak dojechać?

  • Xela - Quetzaltenango

    Xela - Quetzaltenango

  • Powrót do Gwatemali

    Powrót do Gwatemali

  • Tapachula - miasto więzienie?

    Tapachula - miasto więzienie?

  • CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla

    CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla

  • Mitla

    Mitla

  • Dia de los Muertos w Xeli

    Dia de los Muertos w Xeli

  • Matalata w Aguas Amargas
    Aguas Amargas
  • Anning gorące źródła
    Anning
  • Mano del Desierto
    Antofagasta
  • Brystol Badminton
    Brystol
  • recepcja
    Casa Seibel
  • CaSa Centro de las artes san Agustin, Etla Oaxaca
    CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla
  • Widok z Cerro Baul, Xela, Gwatemala
    Cerro Baúl – płuca Xeli?
  • Cerro Quemado
    Cerro Quemado
  • Chichen Itza
    Chichen Itza
  • Kunming widok z balkonu
    Chiny – początek
  • Arena Pepe Cisneros, wejście
    Co robią dzieci w niedzielny wieczór?
  • Co się wydarzyło na dworcu w Santa Clara?
  • 2025 (14)
  • 2024 (5)
  • 2023 (3)
  • 2022 (34)
  • 2021 (2)
  • 2020 (22)
  • 2019 (13)
  • 2018 (13)
  • 2017 (5)
  • 2016 (2)
  • 2013 (2)

©2025 Matalata | WordPress Theme by Superb WordPress Themes
 

Loading Comments...
 

    %d