Gorące źródła blisko Xeli
Aguas czy Fuentes?
Około 15 kilometrów od Casa Seibel, już za Celą, znajdują się dwa miejsca, w których można się nacieszyć gorącą wodą pochodzenia wulkanicznego. Blisko siebie są Fuentes Georginas oraz Aguas Amargas. Te pierwsze są znacznie bardziej turystyczne; przyjeżdżają do nich sami Gwatemalczycy jak i zagraniczni turyści. Jest jeden basen główny oraz mniejsze baseniki prywatne, za które trzeba dodatkowo zapłacić. Aguas Amargas nie ma takiej infrastruktury jak Fuentes Georginas, za to nie jest tak tłoczne. Ile było ludzi, jak my tam pojechaliśmy możecie zobaczyć na filmiku. Siedzieliśmy tak dwie godziny i przez połowę tego czasu byliśmy tam zupełnie sami.
Dojazd?
Prosty jak drut. Najpierw la camioneta, czyli chicken bus, za 7Q (Xela – Zunil). W Zunil jest kilka opcji – Uber, prywatna taksówka (przy przystanku, na którym zatrzymuje się się chicken bus zawsze się coś znajdzie, trzeba negocjować cenę; nam się udało zejść do 40Q za dwie osoby), autostop i pick-up (rano). Droga powrotna była łatwiejsza. Z Aguas Amargas na piechotę do głównej drogi, a stamtąd pick-up. Normalna cena to 3,5Q, ale biała twarz może zapłacić więcej. My nie mieliśmy drobnych, daliśmy kierowcy dyszkę i odjechał nie dając nam reszty. Potem chicken bus do Xeli.
Aguas Amargas, za bramą
Nie ma tam żadnej budki, gdzie można by było kupić bilet wstępu. Po prostu idzie się do basenu. Jest tam przebieralnia i pomieszczenie, w którym miał być prysznic, ale jeszcze nie zostało wykończone, i nie wiadomo czy kiedykolwiek je wykończą. Wskoczyć do wody i pełen relaks. Z wody jest widok na wulkan otoczony chmurami i nawet jak pogoda nie dopisze, w ogóle nie czuć chłodu, woda jest na tyle gorąca.
A Elsie powiedziała
Słyszałam, że właśnie w Aguas Amargas woda ma wyższą temperaturę niż w Fuentes Georginas, ale potwierdzę w listopadzie, jak wrócimy do Xeli. Suma summarum, jest tak jak powinno być w gorących źródłach, przyjemnie, cicho i spokojnie. Miła odmiana od chłodnej Xeli.
Jak zwykle dobrze przygotowani
A my to się zawsze wybieramy zapominając o kilku drobiazgach. Niby blisko Xeli, wyjeżdża się po śniadaniu, to człowiek zapomina, że woda wyciąga i dobrze by było mieć jakieś przekąski. Całe szczęście, że wodę mieliśmy, ale wracaliśmy strasznie głodni. I tak jak Paweł mówił na filmie, fajnie by było mieć jakieś zimne piwo przy basenie. Jest zakaz picia i jedzenia, ale do końca nie wiem, czy chodzi o to, żeby nic nie wnosić do basenu, czy w ogóle na teren Aguas Amargas.