Menu
Matalata
  • Blog
  • Kategorie
    • Afryka
      • Maroko
    • Ameryka Środkowa
      • Belize
      • Gwatemala
    • Ameryka Południowa
      • Boliwia
      • Chile
      • Kolumbia
      • Peru
    • Ameryka Północna
      • Dominikana
      • Kanada
      • Kuba
      • Meksyk
    • Australia i Oceania
      • Australia
      • Nowa Zelandia
      • Vanuatu
    • Azja
      • Chiny
      • Indonezja
    • Europa
      • Wielka Brytania
    • Film
    • Życie w podróży
  • Współpraca
  • Kontakt
Matalata
Mahahual znak

Mahahual

Posted on September 6, 2022March 23, 2025

Miejsce, w którym moglibyśmy zostać.

Mahahual może się wydać dziwnym wyborem, dla kogoś, kto ucieka z Bacalar zniesmaczony tłumami. O dziwo, my znaleźliśmy w tym małym karaibskim miasteczku, nawiedzanym przez wycieczkowce to, czego szukaliśmy. Jak?

Przynęta

Pośrodku oceanicznych wód meksykańskich Karaibów istnieje unikalny system raf z wysepkami i lagunami – Banco Chinchorro. Druga co do wielkości rafa koralowa na świecie. Raj do nurkowania.
To mi wystarczyło, żeby chcieć tam pojechać. Ta sama rafa co w Belize, tylko wszystko w przystępnych cenach. W ciemno zdecydowaliśmy się zostać tu tydzień, żeby zrobić sobie typowy nadmorski wypoczynek, a ja do tego, żeby sobie przypomnieć nurkowanie.

Droga z Casitas na plażę, widok na latarnie i autokary, Mahahual
Droga z Casitas na plażę

Jak Mahahual stał się tym, czym jest dzisiaj?

Początki

Do końca XX w. Mahahual było małą, nikomu nieznaną wioską rybacką. Odwiedzali ją jedynie mieszkańcy okolic, by nacieszyć się pięknymi plażami czy łowić ryby. Pod koniec lat 90. rozpoczęto budowę portu Costa Maya i to zmieniło wszystko. Po pierwsze, nagle dużo Meksykanów z innych regionów tego kraju przyjechało tu do pracy.

Łódki przy wybrzeżu Mahahual
Na wędkowanie cały czas się tu przyjeżdża

Dzielnice

Musieli gdzieś mieszkać, i w ten oto sposób narodziła się dzielnica 55, która swoją nazwę zawdzięcza 55-mu kilometrowi drogi biegnącej z Mahahual do autostrady Cancun/Chetumal, przy którym się znajduje. Rodziny mieszkające w tej dzielnicy byli to głównie pracownicy trzeciego sektora: taksówkarze, kelnerzy, masażyści czy kucharze. Ich miejsca pracy były i są niepewne, a ich sukces zależy głównie od statków wycieczkowych.

Dzielnice w Mahahual (Open Street Maps)
Położenie (Open Street Maps)

Powstała również dzielnica Casitas, dla wyższego szczebla pracowników portowych, właścicieli infrastruktury turystycznej, nurków, a z czasem obcokrajowców, którzy wybrali sobie Mahahual na dłuższy pobyt. Jej lokalizacja jest tuż obok portu i stosunkowo blisko plaży.  

Barber  Victor w dzielnicy 55, mahahual
Barber w dzielnicy 55
Kolorowe domki w Casitas, Mahahual
Kolorowe domki w Casitas

Nad samym morzem leży tzw. Malecon; trzymam się nazwy hiszpańskiej, bo jej tłumaczenie na polski “molo” nie ma sensu w tym kontekście. Malecon w Mahahual to po prostu promenada. Po jednej stronie prawie dwu kilometrowej promenady mamy morze z rafą koralową oraz plażę (w dużym uproszczeniu, bo czego tam nie ma na tej plaży), a po drugiej, bary, hotele, restauracje, szkoły nurkowania, niedziałające bankomaty, które kiedyś wydawały tylko dolary, stację ADO, itp.

Malecon, Mahahual
Malecon wieczorem
Malecon, Mahahual, puste molo
Puste molo przy maleconie

Wycieczkowce

Tak jak wspomniałam, budowa portu zupełnie zmieniła miasteczko. Mahahual żyje teraz dzięki dokującym w nim statkom wycieczkowym. To turyści na nich przybywający zapewniają pracę i dochody zdecydowanej większości tej społeczności. Takich jak my, czyli gringos przyjeżdżających na kilka dni do airbnb i próbujących coś zrobić na własną rękę, jest garstka i nie ma co ukrywać, nawet kropli w morzu nie czynimy w tej całej maszynie obsługi wycieczkowców. Wyobraźcie sobie, że w szczycie sezonu przypływa tu w sumie od dwóch do czterech liniowców dziennie, sześć dni w tygodniu. Poza sezonem jest to tylko od czterech do pięciu statków tygodniowo. Nam udało się trafić do Mahahual poza sezonem i było to ciekawe doświadczenie.

Mahahual, odpływający statek wycieczkowy
Wycieczkowiec odpływa, uff.

Dwa oblicza

Bo widzicie, jak liniowce są w porcie, na maleconie są tłumy. Trudno znaleźć miejsce w beach club-ach, restauracje pękają w szwach, nawet masażyści nie mają wolnych łóżek. Ba, w Casitas widać turystów ze statków rozbijających się po okolicy wypożyczonymi meleksami. Statek odpływa i miasteczko zasypia. Sprzedawcom pamiątek, masażystom, lokalom nie opłaca się otwierać. Tylko przyhotelowe restauracje są otwarte, jak mają jakiś gości. Tętniące życiem miasteczko staje się miasteczkiem widmem. 

Pusta plaża, Mahahual
Nie ma statków, nie ma masażu
Pusty beach club, Mahahual
Pusty beach club

Port Costa Maya

Sam port Costa Maya oferuje dużo i, jakby komuś nie chciało się pofatygować kilku kilometrów, żeby zobaczyć coś więcej, może wystarczyć. Jest jak meksykański Disneyland. Gdy turyści wysiadają ze statku, czekają na nich Meksykanie przebrani za Majów, w ubraniach ze słomy i liści palmowych, bijący w bębny i skandujący pieśni. Pasażerowie rejsów mogą cieszyć się pokazem z margaritą w jednej ręce i marakasami w drugiej. Takie mieli wyobrażenie meksykańskiego wybrzeża i to im się sprzedaje. Z drugiej strony, jedynym wynagrodzeniem aktorów karaibskiego przedstawienia, w tym kelnerów, przewodników, instruktorów są napiwki lub prowizja. Są całkowicie zależni od przybycia lub nie przybycia tych pasażerów rejsu.*

Plaża w Mahahual
Plaża z widokiem na statek
Leżaki na plaży w Mahahual
Spacer z przeszkodami

Niestety, jako nie-pasażerowie takiego wycieczkowca nie zostaliśmy wpuszczeni na teren portu. Nic nie dały prośby, że tylko chcę kliknąć kilka zdjęć.

Nieszczęścia

Mahahual miało jednak wielkiego pecha. Po pierwsze w 2007 roku 80% zabudowy zostało zniszczonej podczas Huraganu Dean, a potem przyszedł Covid i władze miasta zamknęły do niego dostęp w marcu 2020. Nie tylko statki nie mogły zatrzymać się w porcie, ale również droga wjazdowa została zamknięta. Było to szczególnie tragiczne, ponieważ zdecydowana większość mieszkańców żyje z turystyki.

opuszczony rower, Mahahual
Miasto widmo

Zamknięcie granic Mahahual, które miało na celu zminimalizowanie przenoszenia wirusa, ostatecznie miało tragiczniejsze skutki. Otóż, sektor turystyczny nie był jedynym, który stracił na lockdownie. Do miasteczka trafiały drogą morską również narkotyki, i w momencie kiedy nie można było ich dalej dystrybuować, kartelom pomieszało to szyki. Niestety burmistrz miasteczka zapłacił za tą decyzję życiem.*

Przy latarni morskiej, Mahahual
Przy latarni morskiej

Nasze wrażenia

Jak już wspominałam, ten tydzień w Mahahual czuliśmy się jak byśmy obserwowali dziwne zjawisko nie do końca je rozumiejąc. Raz super turystyczny, na drugi dzień opustoszały. Z jednej strony wypasione boutique hotele na plaży, z drugiej niedokończone inwestycje, pustostany, hotele jak z “Lśnienia” Kinga. O tym napiszę następnym razem. Z nurkowania nic nie wyszło. Jak były dobre warunki, to kończyłam kurs przypominający, a jak już sobie wszystko przypomniałam, to się pogoda zepsuła i łódki nie wypływały. Tego żałuję i gdyby była taka możliwość, chciałabym z tego powodu tutaj wrócić.

Doctor Dive, Mahahual
Nieudane zapisy na nurkowanie

Malecon

morze, Mahahual
Sieci na klientów

Sam Malecon podobał nam się najmniej. Plaża piękna, woda cudowna, ale co z tego, jak wszystko podzielone na sektory dla hoteli czy klubów. Nie można spokojnie się przejść wzdłuż plaży brodząc w przeźroczystej wodzie, bo nie tylko plaża jest podzielona, ale pokawałkowali sobie też morze i trzeba omijać płotki czy inne przeszkody. Jest oczywiście kilka bezpłatnych miejsc, gdzie nie trzeba płacić za to, żeby móc popływać, ale ogólnie, nawet z estetycznego punktu widzenia, wygląda to okropnie.

Mahahual, plaża podzielona na sektory
Bo trzeba morze jakoś podzielić

Podobało nam się za to łażenie po “dzielniach”, odkrywanie swoich ulubionych miejsc, nowych ścieżek. W Casitas jedliśmy najlepszą pizzę podczas naszej całej wyprawy (od Meksyku po Kolumbię jak na razie) i to za normalne pieniądze. Tacos u Wujka George’a, znowu najlepsze jakie jedliśmy. Nawet Paweł się zajadał, a nie znosi kukurydzianych tortilli z całego serca. Podobało nam się to, że w Casitas można było mieszkać z dala od szaleństwa wycieczkowców, mieć pod nosem wszystko to, co nam było potrzebne. A nad morze też nie mieliśmy daleko. Tak czy siak, rozkminiając już nie raz, czy byliśmy w jakimś miejscu, w którym, jak byśmy mieli jakąkolwiek pracę zdalną, chcielibyśmy zostać? to tak, póki co, tylko Mahahual.

kawiarnia, Casitas, Mahahual
Po tacos, czas na kawę. Casitas

* Więcej o trudnej najnowszej historii Mahahual w tym artykule.

Znak przy plaży w Mahahual
Czy tylko Niemcy lubią pływać nago?
Next
Previous

Podobało Ci się? Prześlij dalej:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window) LinkedIn
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp

Like this:

Like Loading...

Mogą Cię zainteresować:

6 thoughts on “Mahahual”

  1. Anonymous says:
    March 21, 2023 at 4:29 pm

    Jestem. Po od.wrazeniem.macie.szczescie.ale.tesknie.za.

    Reply
    1. laskowska.marta says:
      March 21, 2023 at 8:37 pm

      Dziękujemy! My również tęsknimy!

      Reply
  2. Anonymous says:
    March 23, 2023 at 4:32 pm

    urocze i dziwne miejsce zarazem na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Historia tego zakątka Meksyku przez Ciebie pięknie opisana, warta również opowiadania:)

    Reply
    1. laskowska.marta says:
      March 24, 2023 at 4:26 am

      Zadziwiające, jak trudno było doszukać się jakiś konkretnych informacji o tym miasteczku. Trzeba będzie tam wrócić.

      Reply
  3. Pingback: COSTA MAYA INN - Matalata
  4. Pingback: Valladolid - Matalata

Leave a Reply Cancel reply

Skomentuj

Your email address will not be published. Required fields are marked *

  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube

Znajdź mnie:

Wpisy chronologicznie

  • Casa Seibel

    Casa Seibel

  • Nie samym Acatenango Gwatemala stoi

    Nie samym Acatenango Gwatemala stoi

  • Cerro Baúl - płuca Xeli?

    Cerro Baúl - płuca Xeli?

  • Hiszpański w Xeli

    Hiszpański w Xeli

  • Laguna Chicabal

    Laguna Chicabal

  • Nawet Xela ma swój Irish Pub

    Nawet Xela ma swój Irish Pub

  • Odpustowa Xela

    Odpustowa Xela

  • Teatro Municipal de Quetzaltenango

    Teatro Municipal de Quetzaltenango

  • Xela - jak dojechać?

    Xela - jak dojechać?

  • Xela - Quetzaltenango

    Xela - Quetzaltenango

  • Powrót do Gwatemali

    Powrót do Gwatemali

  • Tapachula - miasto więzienie?

    Tapachula - miasto więzienie?

  • CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla

    CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla

  • Mitla

    Mitla

  • Dia de los Muertos w Xeli

    Dia de los Muertos w Xeli

  • Matalata w Aguas Amargas
    Aguas Amargas
  • Anning gorące źródła
    Anning
  • Mano del Desierto
    Antofagasta
  • Brystol Badminton
    Brystol
  • recepcja
    Casa Seibel
  • CaSa Centro de las artes san Agustin, Etla Oaxaca
    CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla
  • Widok z Cerro Baul, Xela, Gwatemala
    Cerro Baúl – płuca Xeli?
  • Cerro Quemado
    Cerro Quemado
  • Chichen Itza
    Chichen Itza
  • Kunming widok z balkonu
    Chiny – początek
  • Arena Pepe Cisneros, wejście
    Co robią dzieci w niedzielny wieczór?
  • Co się wydarzyło na dworcu w Santa Clara?
  • 2025 (14)
  • 2024 (5)
  • 2023 (3)
  • 2022 (34)
  • 2021 (2)
  • 2020 (22)
  • 2019 (13)
  • 2018 (13)
  • 2017 (5)
  • 2016 (2)
  • 2013 (2)

©2025 Matalata | WordPress Theme by Superb WordPress Themes
 

Loading Comments...
 

    %d