Miasteczko nad Jeziorem Atitlan
Jak dojechać?
San Juan jest oddalone zaledwie kilka kilometrów od San Pedro. Za 10 quetzali dojedzie się tam tuk-tukiem, tyle że nie do centrum miasteczka a jego granic. Z jakieś powodu, za wjazd trzeba płacić, więc kierowcy dowożą tylko przed bramki. Miasteczko jest małe i można je obejść w godzinę. Można też dopłynąć łódką z jakiegokolwiek innego miasteczka nad jeziorem Atitlan.
Szersze ulice i mniej bezpańskich psów
Jest tam czyściej, porządniej i spokojniej niż w San Pedro. Niby lepiej, ale nam się nie podobało. Nie wiem, trudno to wytłumaczyć, ale wydało nam się tworem sztucznym, na siłę próbującym przyciągnąć turystów. Ale nie byle jakich, takich lepszych niż backpackersi z San Pedro, chyba po prostu bogatszych. Miałam wrażenie, że co drugi sklepik to galeria, przy czym wszędzie były dokładnie te same obrazy.
Narzekamy, narzekamy
Poza tym ulica prowadząca do przystani, z galeriamii, kilkoma restauracjami i sklepikami z pamiątkami. Chcieliśmy wejść na jakiś punkt widokowy, trzeba było zapłacić 30 quetzali, więc daliśmy sobie spokój, bo jakieś nas oburzenie wzięło, że żeby wejść na pagórek trzeba płacić. Chyba byliśmy w takich humorach, bo nie mogliśmy znaleźć ‘fajnego’ miejsca na obiad. Wszędzie gdzie wchodziliśmy ceny były o conajmniej 10-15% wyższe niż w San Pedro, miejscom brakowało klimatu, często były zwyczajnie puste, jakby zapomniane. Jak w końcu usiedliśmy na kurczaka z ryżem to żałowaliśmy, że nie poczekaliśmy do powrotu do San Pedro. Niby 15 min drogi a taka różnica. To były nasze wrażenia. Potem spotkaliśmy ludzi, którzy zostali w San Juan dłużej i bardzo polubili to miejsce. De gustibus…
1 thought on “San Juan”