Fajnie było…
Co się stało?
W Stanach były wybory prezydenckie, ja w końcu dorwałam 5000 układankę i będąc w siódmym niebie, układałam ją sobie spokojnie, napawając się niczym letnią pogodą w moim mieście wiecznej wiosny, w listopadzie. Drzwi od balkonu były otwarte, przyjemny wiaterek wwiewał ciepłe powietrze z zewnątrz i nagle dostałam wiadomość. Mingmei, nauczycielka, która ponad 5 lat temu przeprowadzała ze mną rozmowę rekrutacyjną, informowała mnie w sposób bardzo lakoniczny: “Dear Marta, our Foreign teacher project may be stopped next Year.”
Listopad
Dokładnie 19 listopada. Pomyślałam sobie, “ok, od nowego roku szkolnego, czyli od września, to nie tak źle. W końcu dostałam tego kopa, żeby coś zmienić”. Ale nie, Akademia Policyjna nie miała na myśli następnego roku szkolnego, tylko 1 stycznia. Poczułam się, jakby mi się świat zawalił. Moja bezpieczna przystań, mieszkanie, praca, którą lubię, w ogóle, wszystko, co związane z Chinami, przestanie istnieć.
Ostatnie Święta
Od covida i tak już nie było tak samo. Ale jednak. Bolało. Ostatnie zajęcia ze wszystkimi grupami, zrobiliśmy sobie lekcje świąteczne i mi się płakać chciało, że widzę ich po raz ostatni, że już pewnie nie będę miała takiej pracy, gdzie mogę wprowadzać Project Based Learning według moich pomysłów. Ech, dużo smutków było, zmartwień i żali. Studenci nic nie wiedzieli.
I jak to moi przyszli policjanci, cieszyli się jak dzieci z Secret Santa i z faktu, że mogli jeść na lekcji.