Menu
Matalata
  • Blog
  • Kategorie
    • Afryka
      • Maroko
    • Ameryka Środkowa
      • Belize
      • Gwatemala
    • Ameryka Południowa
      • Boliwia
      • Chile
      • Kolumbia
      • Peru
    • Ameryka Północna
      • Dominikana
      • Kanada
      • Kuba
      • Meksyk
    • Australia i Oceania
      • Australia
      • Nowa Zelandia
      • Vanuatu
    • Azja
      • Chiny
      • Indonezja
    • Europa
      • Wielka Brytania
    • Film
    • Życie w podróży
  • Współpraca
  • Kontakt
Matalata
Puno

Puno

Posted on January 22, 2018March 16, 2025

Titicaca po peruwiańskiej stronie

Miałyśmy niecałe trzy tygodnie na kilka miejsc w Peru, Boliwii i Chile. Tak naprawdę pewnikiem było Cusco i Machu Picchu, potem przyszło Uyuni i Atacama, ale wszystko podłodze wymyślałyśmy na bieżąco. I tak właśnie wpadłyśmy na pomysł, żeby zatrzymać się gdzieś nad jeziorem Titicaca po stronie peruwiańskiej. Puno.

Oczekiwania

Na zdjęciach wyglądało obiecująco. Położone na wysokości 3830m, między jeziorem Titicaca a górami, otoczone pływającymi wyspami, z bogatą historią. Czego chcieć więcej? Szczerze mówiąc spodziewałyśmy się takiego mniejszego Cusco nad jeziorem. Nad jeziorem w polskim wydaniu, czyli woda jest, miejsce do pływania jest, i wszystko przylega do jeziora. Wiem, wiem, ignorancja. 

“To nie jest klejnot Peru”

Podobał mi się opis Puno na Lonely Planet: “Puno to nie jest klejnot Peru, ale ma swój urok”. Ponoć każdy kto tu przyjeżdża robi to z jednego powodu, popływać po jeziorze. Nie wiem jak nas to ominęło, ale nie widziałyśmy przy jeziorze żadnego punktu z wycieczkami po Titicaca. Zresztą całe to nadbrzeże było jakoś tak zabudowane i raczej niezachęcające do przebywania tam. W naszym hotelu też. Nie było żadnej informacji.

Autokary

Titicaca z jednej strony, ale jak dojechałyśmy naszym luksusowym autokarem z Cusco do Puno, czekała nas inna atrakcja. Ale najpierw o autokarach. W Ameryce Południowej, ze względu dużych odległości i pewnie też z braku połączeń kolejowych, autokary biją na łeb na szyję nasze psy czy flixbusy. Jest większy wybór i w zależności od tego ile jest się w stanie zapłacić lepszy standard. My podróżowałyśmy tak:

Jeszcze herbatka i ciastko było.

A na dworcu autobusowym…

Niemiłą niespodzianką była dla nas tylko opłata dworcowa. No taki tam wymysł mają. Jak się nie zapłaci za przywilej korzystania z dworca, to nie wpuszczą do autokaru. Co kraj, to obyczaj. Najpierw myślałyśmy, że nas w konia robią i chcą oszukać zielone turystki, ale nie, naprawdę jest taka opłata i każdy musi ją uiścić.

Orkiestry

Puno, wczesnym popołudniem (podróż trwała jakieś 6 godzin i dotarłyśmy do miasteczka koło 1 czy 2), przywitało nas tłumami ludzi, w strojach ludowych, w stanie wskazującym na spożycie dużych ilości alkoholu i zapachem, hmm, smrodem moczu. Pije się to się i sika, a że na ulicę… Zniesmaczyło to nas trochę. W hotelu okazało się, że wieczorem czekał nas wspaniały występ orkiestr dętych ze wszystkich okolicznych wiosek. Pluję sobie w twarz, że wtedy nie kręciłam filmików, bo z jakiegoś powodu orkiestry dęte uwielbiam, a w Puno było ich mnóstwo. Każda z nich reprezentowała swoją wioskę czy miasteczko muzyką i ubiorem. Nawet siąpiący deszcz nie był w stanie odebrać temu wydarzeniu kolorytu i radości.

Miasteczko

Mi najbardziej chciało się śmiać z poszczególnych muzyków, którzy jednak spożyli dużo za dużo i nie byli w stanie dąć w swe instrumenty, ale szli dziarsko. I tyle z Puno pamiętam. Niewiele, prawda? Pochód orkiestr przychodził przez wszystkie ulice centrum. Jak się domyślacie takie wydarzenie przyszło obejrzeć sporo ludzi. Tłumy gapiów i orkiestry przesłoniły wszystko inne, co mogłyśmy teoretycznie zobaczyć w Puno. Następnego dnia jechałyśmy już dalej.

Next
Previous

Podobało Ci się? Prześlij dalej:

  • Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
  • Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email
  • Click to share on LinkedIn (Opens in new window) LinkedIn
  • Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp

Like this:

Like Loading...

Mogą Cię zainteresować:

Leave a Reply Cancel reply

Skomentuj

Your email address will not be published. Required fields are marked *

  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube

Znajdź mnie:

Wpisy chronologicznie

  • Casa Seibel

    Casa Seibel

  • Nie samym Acatenango Gwatemala stoi

    Nie samym Acatenango Gwatemala stoi

  • Cerro Baúl - płuca Xeli?

    Cerro Baúl - płuca Xeli?

  • Hiszpański w Xeli

    Hiszpański w Xeli

  • Laguna Chicabal

    Laguna Chicabal

  • Nawet Xela ma swój Irish Pub

    Nawet Xela ma swój Irish Pub

  • Odpustowa Xela

    Odpustowa Xela

  • Teatro Municipal de Quetzaltenango

    Teatro Municipal de Quetzaltenango

  • Xela - jak dojechać?

    Xela - jak dojechać?

  • Xela - Quetzaltenango

    Xela - Quetzaltenango

  • Powrót do Gwatemali

    Powrót do Gwatemali

  • Tapachula - miasto więzienie?

    Tapachula - miasto więzienie?

  • CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla

    CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla

  • Mitla

    Mitla

  • Dia de los Muertos w Xeli

    Dia de los Muertos w Xeli

  • Matalata w Aguas Amargas
    Aguas Amargas
  • Anning gorące źródła
    Anning
  • Mano del Desierto
    Antofagasta
  • Brystol Badminton
    Brystol
  • recepcja
    Casa Seibel
  • CaSa Centro de las artes san Agustin, Etla Oaxaca
    CaSa, Centro de las Artes de San Agustín Etla
  • Widok z Cerro Baul, Xela, Gwatemala
    Cerro Baúl – płuca Xeli?
  • Cerro Quemado
    Cerro Quemado
  • Chichen Itza
    Chichen Itza
  • Kunming widok z balkonu
    Chiny – początek
  • Arena Pepe Cisneros, wejście
    Co robią dzieci w niedzielny wieczór?
  • Co się wydarzyło na dworcu w Santa Clara?
  • 2025 (14)
  • 2024 (5)
  • 2023 (3)
  • 2022 (34)
  • 2021 (2)
  • 2020 (22)
  • 2019 (13)
  • 2018 (13)
  • 2017 (5)
  • 2016 (2)
  • 2013 (2)

©2025 Matalata | WordPress Theme by Superb WordPress Themes
 

Loading Comments...
 

    %d