Po kilkutygodniowej przygodzie w Nowej Zelandii, przyszedł czas na spotkanie Ani i Kasi w Australii, a dokładniej w Sydney. Nasza wyprawa samochodowa wzdłuż zachodniego wybrzeża rozpoczęła się właśnie tam. W komplecie Sydney było punktem startowym naszej przygody w Australii. Kasia przyleciała z Filipin dzień wcześniej niż ja, i jak ja doleciałam z Christchurch to już…
Read more#film

Ostatnie dni w Nowej Zelandii
Ostatnie dni w Nowej Zelandii chciałam spędzić nad morzem. A dokładniej na samej północy Wyspy Południowej. Zaczynając od Takaki. Autostop z Murchison do Takaki Takaka to małe hippisowskie miasteczko położone na południowo-wschodnim krańcu Golden Bay, na północnym krańcu Wyspy Południowej Nowej Zelandii, położone w dolnym biegu rzeki Takaka. State Highway 60 biegnie przez Takakę i…
Read more
The Lazy Cow
The Lazy Cow w Murchison, Nowa Zelandia, był moim pierwszym WorkAway’em i muszę Wam powiedzieć, że nie mogłam trafić lepiej. Atmosfera jak w domu, wspaniałe jedzenie, no i towarzystwo! Ludzie Po pierwsze właściciele, Ali i Phil, Brytyjczycy, tak przyjaźni, życzliwi i mili. Phil do tego uwielbia zagadki logiczne, tak że w salonie hostelu miałam sporo…
Read more
Murchison
Na dwa tygodnie Murchison i The Lazy Cow stało się moim domem. Pierwszy WorkAway i takie szczęście! Murchison Murchison to miasto w regionie Tasman na Wyspie Południowej Nowej Zelandii. Żyje tu około 600 osób. Znajduje się w pobliżu zachodniego krańca Równiny Czterech Rzek, u zbiegu rzek Buller i Matakitaki. Pozostałe dwie rzeki to Mangles i…
Read more
Z Kunming do Nowej Zelandii
Semestr zimowy dobiegł końca, zaczęły się długo wyczekiwane wakacje. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy zamierzam poodkrywać Antypody. Najpierw sama w Nowej Zelandii na WorkAway’u, potem z Anią i Kasią w Australii, a na koniec – Vanuatu.Pierwsze wrażenia z wyspy Kiwi? Christchurch Wylądowałam o około 18, do hostelu dojechałam pół godziny później i wyszłam na miasto…
Read more
Mama w Chinach!
Najszczęśliwszy czas w Kunmingu! Moja mama wreszcie przyleciała mnie odwiedzić. Pokazywanie mojego życia w Kunmingu, łamanie stereotypów o Chinach i wspólne Święta, to coś o czym marzyłam przez lata. Niezdecydowanie Już trochę czasu mieszkam w Chinach i zapraszałam moją mamę nie raz. Zawsze słyszałam: “Noooo, do Chin? hmmm, no nie”. Tym razem odwiedzając rodziców podczas…
Read more
Shangrila
Pomysł, żeby jechać do Shangrili na północy Junnanu, był dosyć spontaniczny. Przeszłyśmy Wąwóz Skaczącego Smoka i miałyśmy jeszcze kilka dni. Stwierdziłyśmy, aaa, już jesteśmy tak blisko, czemu nie zobaczyć Shangrili skoro jest tak blisko? Shangrila 香格里拉; Xiānggélǐlā to miasto w Chinach na północnym zachodzie Junnanu w prefekturze Deqen, która graniczy z Syczuanem. Tak naprawdę to miasto…
Read more
Wąwóz Skaczącego Tygrysa
Znów przyszedł październik i znów mamy sporo wolnego. W tym roku pojechałyśmy na północ od Kunmingu. Spotkałyśmy się w Lijiangu, by przejść nad Wąwozem Skaczącego Tygrysa i skończyłyśmy wyprawę w Shangrili. Dziś o wspinaczce w wąwozie. Lijiang Do Lijiangu doleciałam późnym popołudniem. Kasia już tam była dwa dni, więc kiedy dotarłam do hostelu, poszłyśmy się…
Read more
Salar de Uyuni
Nie jestem zwolennikiem wycieczek zorganizowanych, ale czasami są takie miejsca, których po prostu nie da się zwiedzić samodzielnie. Salar de Uyuni i pustynno-górzyste okolice właśnie do nich należą. Czy warto? Uyuni – miasto Już wiecie, że wyjeżdżałyśmy z La Paz szczęśliwe, że nie musimy dłużej przebywać w tym mieście. Przejazd ze stolicy Boliwii do miasta…
Read more
Puno
Miałyśmy niecałe trzy tygodnie na kilka miejsc w Peru, Boliwii i Chile. Tak naprawdę pewnikiem było Cusco i Machu Picchu, potem przyszło Uyuni i Atacama, ale wszystko podłodze wymyślałyśmy na bieżąco. I tak właśnie wpadłyśmy na pomysł, żeby zatrzymać się gdzieś nad jeziorem Titicaca po stronie peruwiańskiej. Puno. Oczekiwania Na zdjęciach wyglądało obiecująco. Położone na…
Read more
Cusco
Kolejny semestr w Akademii Policyjnej dobiegł końca i zgodnie z moją umową o pracę szkoła sfinansowała mój bilet lotniczy na wakacje. Zimy nie lubię, więc zazwyczaj o tej porze roku wybierałam kierunek, po pierwsze, w którym miało być ciepło, po drugie, na który nie byłoby mnie stać, gdybym musiała kupić bilety lotnicze ze swojej kieszeni….
Read more